Wednesday 26 September 2012

Post specjalnie dla tych ktorym poprzednie zdjecia sie nie spodobaly.

Doszly mnie ostatnio wiadomosci ze zdjecia ktore zamiescilysmy nie odzwierciedlaja prawdziwych Indii. W jakims stopniu to prawda. Nie pokazalysmy Wam masy smieci ktore walaja sie po chodnikach, plazy w Goa po ktorej ciezko bylo sie przejsc nie nastepujac na smieci takie jak: pojedyncze klapki, paczki po czipsach, pojemnikach po jedzeniu, foliach aluminiowych, resztkach jedzenia, skorkach po kokosach... Byla tez jedna plaza tak depresyjna ze nie moglam znalesc nic co by mi sie w niej podobalo. Piasek byl czarny od zanieczyszczen i pokryty szczatkami ryb. Fale niosly puszki po Coca-Coli i wszedzie smierdzialo zgnilizna (i naprawde nie dalo sie oddychac).



Indie ciezko opisac w kilku postach, jeszcze ciezej pokazac Wam na zdjeciach jakie one sa naprawde. Przez pierwsze dwa tygodnie nie moglam znalesc miejsca dla siebie. Zapachy i jedzenie nie smakowaly mi tak bardzo bo widzialam tylko potworna biede i smutek . Dopiero od niedawna moje oko przyzwyczailo sie do masy smieci i zaczelam widziec cos innego. Warto tu wspomniec ze hindusi nie maja smieciarek i  nie wyworza smieci poza miasto- zwyczajnie pala wszytskie rzeczy w swoich ogrodkach badz na pobliskich chodnikach. No i oczywiscie nigdzie nie ma koszy na smieci, wiec czy przestrzegamy zasad ekologi czy nie... w Indiach jestesmy zmuszeni smiecic...








*

This post is for those who complained about previous pictures. Yes, we havent posted the real India, our pictures are too colorful and too clean. The truth is, its really hard to show you guys chaos, mess and smell that we experience every day. My brother asked for the pictures of trash, dirty Goan beaches or local pavements filled with empty bottles, flip flops, clothes, rotten food and plastic bags. Sometimes the view is so depressing that all you want to shot is the good things: smiling kids, waterfalls or amazing curry that we tried.

I promise to post some slums as soon as we find another internet cafe but I need to warn you, you may not like the view:)


Thursday 20 September 2012

Hinduska uprzejmosc

Na kazdym kroku ja odczuwamy. Juz pierwszego dnia poznany na przystanku Hindus zapacil za moj bilet, a pozniej Hinduska na swoj koszt odwiozla mnie auto ricksha do domu. Widzac jak zatloczone sa ulice wiele hinduskich kobiet lapie nas za rece i przeciaga przez ten wir pedzacych samochodow. 
Vijay i Niya, nasi gospodarze przez pierwsze dni stawali na glowie by niczego nam nie zabraklo. Lokum, jedzenie, towarzystwo, wycieczki po okolicy a takze duzo wiecej. Wszystko naturalnie i z usmiechem na twarzach.
Beona nie opuszcza nas na krok i staje na glowie by nam sie wszystko podobalo. Jest wprost cudowna!
Gdy jestesmy na Goa Zeeshan kupuje nam trzem chusty bysmy sie mogly okryc (mimo, ze i tak jestesmy zakryte). Oszczedza nam to wielu natretnych spojrzen. Generalnie chlopak na kazdym kroku czuwa nad naszym bezpieczenstwem.
Siostra Be zaprasza nas do domu, dzielac sie dachem i posilkiem :)
Nowo poznany kolega Beony natychmiast ofiarowuje sie jako driver i wozi nas przez caly dzien po Bangalore.
Kolejny dobrze nas nie znajac zabiera do najlepszej restauracji w miescie na obiad (pieciogwiazdkowy hotel), a pozniej na wycieczke po Trivandrum i mimo iz nie ma juz sily, dzielnie wspina sie z nami na latarnie morska.

Dzis mimo iz "nie ma czasu" zabiera nas na przejazdzke motorowka, na spacer po parku, ciagle dbajac by zadna z nas trzech nie byla glodna lub spragniona. Przy okazji "w wolnej chwili" organizuje nam swojego kolege ktoru bedzie nas wozil  jutro po miescie i okolicach a takze kolejnego, ktory zadba o nasz bezpieczny i komfortowy nocleg na lodziach na ktorym planujemy byc za 3 dni.
To tylko procent dobroci, ktorej doswiadczylysmy od tych ludzi.

Zle rzeczy opiszemy pozniej, albo wcale :)

Pictures part II

 Hard Rock Cafe Bangalore
 HRC 
 On the way to Rasta Club
 Specjalnie dla mojej Siostry Cudownej :)
 First time in auto rickshaw
 Wildlife :)
 Europe by Indians
 JF

 Przemoknieci po przejazdzce konnej
 Ludzie bezdomni part I
 Ludzie bezdomni part II

 Are u f*cking kidding me?!
 priceless smile
 Prawie jak Rafiki
 I hate sun, seriously.
 Like real stars
 this is mine, not mine, no no no, mine
 From Goa with love
 ryba jest dobra na wszystko
 z masala zwlaszcza
 Fantastic four
Professional sesion
Here are some pictures that we took recently:

Us in Jog falls, one of our first trips in India.

Coconuts water :) dont ask why I love it so much! 

Goa happiness 

Goa cows, everywhere

shopping shopping makes us happy

colours of India

in front of Botanical garden- Bangalore




freedom
 typical indian road 






(z dedykacja dla mamy Szymka i Wero)